Fotografia przyrodą inspirowana...

…bo taką fotografia przyrodnicza być musi. Się idzie z gratami w las mniejszy, dalszy, bagienko mniej, lub bardziej dostępne i zagląda. A to tu, a to tam, tak troszkę jak grzybiarz co mu pora roku nie stanowi, grzyb niekoniecznie jadalny go zachwyci, a na zbieractwo pora dnia wieczorna tak samo dobra. Za koszyk karta pamięci, a patyk zastępuje statyw. I tak czasem w upatrzone miejsce o porze błysk światła zapewniającej, o ile chmurka, deszczyk czy inna okoliczność przyrody psikusa nie spłata. A jeśli płata, to nic. Czasem także w deszczu powstają piękne fotografie. Zatem ruszamy… zapraszam.